Pewnie słyszeliście o serialu "House of Cards" z Kevinem Spacey'em w roli głównej. Oparty jest on na książce Michaela Dobbsa, który w oryginale opisywał polityków brytyjskich.
Partia rządząca wygrywa wybory ledwo, ledwo. Nie mający w tej sytuacji mocnego poparcia premier Henry Collingridge postanawia nic nie zmieniać w rządzie, twierdząc, że tak będzie lepiej. Niezadowolony z takiego obrotu spraw rzecznik dyscypliny partii, Francis Urquhart, postanawia wprowadzić własne porządki.
Michael Dobbs był przez wiele lat politykiem Partii Konserwatywnej i pracował między innymi jako szef kancelarii Margaret Thatcher, więc meandry polityki, zarówno tej pokazywanej w telewizji jak i tej zakulisowej nie były mu obce. Te lata doświadczenia pozwoliły mu na stworzenie bardzo realnej książki z gatunku "political fiction". Na czterystu stronach mamy do czynienia z każdym możliwym świństwem, jakie można uczynić innemu człowiekowi. Szantaż, kłamstwo, fałszerstwo, stręczycielstwo - żeby tylko wymienić te, które przypominam sobie na szybko. FU nie zawaha się przed wszystkim, co mu pomoże w osiągnięciu celu. I choć to nie jest zdrowe podejście, to jednak w pewnym stopniu czułem pewien szacunek do tego bohatera. Szacunek dla jego niezwykłej inteligencji i determinacji w postępowaniu. Gdyby jego działania były ukierunkowane na pozytywne działania byłby chyba najlepszą postacią, z jaką można by się utożsamiać.
Treść zawarta w tej książce jest na tyle uniwersalna, że, po uwzględnieniu specyfiki danego kraju, mogłaby się dziać w dowolnym państwie - ci, co są u władzy muszą uważać na każdego, kto stoi za ich plecami, gdyż na szczycie są kompletnie sami. Inni mają swoje cele i nadzwyczaj rzadko przepuszczają okazje by je realizować. I to jest właśnie najtrudniejsze do przyjęcia w całym przekazie płynącym z tej pozycji - w polityce nie liczy się pomoc ludziom, którzy wybrali swoich przedstawicieli, tylko sam fakt sięgnięcia po władzę i pozbycia się ludzi, którzy stoją nam na drodze do niej.
Styl z jakim pisze autor jest bardzo przystępny. Niektóre z użytych przez niego porównań są tak dosadne, że nie sposób powstrzymać się od śmiechu. Całość czyta się bardzo szybko i jak mało kiedy miałem problem z oderwaniem się od lektury. Książka jest podzielona na części odpowiadające etapom karcianej rozgrywki, a każdy z rozdziałów zaczyna się od krótkich wypowiedzi. Kto jest ich autorem dowiadujemy się dopiero na przedostatniej stronie. Te słowa są doskonałym uzupełnieniem zawartości rozdziałów i pozwalają poznać pewne motywacje napędzające fabułę.
Okładka również jest cegiełką w całej tej konstrukcji. Zakrwawiona dłoń w uścisku góruje nad panoramą rozświetlonego miasta - bezwzględna walka kończy się ofiarami, a pewne sojusze kończą się natychmiast po osiągnięciu celu.
Jeżeli wykazujecie pewne zainteresowanie polityką, to "House of Cards" jest idealną lekturą dla was.
Poniżej krótkie wprowadzenie do brytyjskiej wersji serialu z Ianem Richardsonem w roli Francisa.
Tytuł: House of Cards
Autor: Michael Dobbs
Wydawca: Znak literanova
Rok wydania: 2015 / 1989
Stron: 414