czwartek, 31 lipca 2014

Czechy post-apo

Po raz pierwszy zetknąłem się z czeską fantastyką i było to spotkanie średnio udane - interesujące tło wydarzeń, ale sama fabuła już bez zachwytu.


Po drugiej wojnie energetycznej na Ziemi nie zostało prawie nic ze złóż mineralnych, węgla i ropy. Od tego czasu minęło około 250 lat. Skażone połacie są siedliskiem różnego rodzaju mutantów, a ludzie żyją w zniszczonych miastach. Część z nich przeniosła się na stacje orbitujące nad planetą.  
Główny bohater Gouvernet Fink, zwany również Gowerym Finkiem, zwany również Ziębą, zwany również Gowerym znad Laramissy, jest negocjatorem.  Swój ostatni przydomek zyskał, gdy w trakcie bitwy zabił około 100 wrogich żołnierzy. Bo chociaż ludzkości prawie nie ma to wojny nie zniknęły.
W trakcie urlopu postanowił odwiedzić swoje rodzinne miasto Pargę (przed wojną Pragę), która teraz jest stolicą Regencji Bojenii, będącej częścią Cesarstwa obejmującego swoim terytorium obecne Niemcy, Czechy a raczej to co z nich zostało. W trakcie posiedzenia nad kieliszkiem zostaje zaczepiony przez Patrycję von Hasse - arystokratkę, która chce aby odnalazł jej córkę, również Patrycję. Trop wiedzie do Betonstadt - miasta, które stało się ostoją dla wszelkiego rodzaju wyrzutków społeczeństwa, przemytników i tym podobnych. Misja udaje się połowicznie, a po powrocie okazuje się, że w sprawę zaangażowana jest również daleka kuzynka Gowerego - Jorika, córka obecnego przywódcy Bojenii. Bardziej nie chcąc niż chcąc Zięba kontynuuje poszukiwania Patrycji, które zawiodą go w puszcze Freilandii, gdzie spotka starego znajomego, ale nie będzie to miła pogawędka.
Autor stworzył dosyć ciekawy świat - wyczerpanie surowców spowodowało wielką wojnę, w której użyto broni atomowej na szeroką skalę. Niby nic nowego, ale za każdym razem daje jednak do myślenia, że w którymś momencie nasz konsumpcyjny zapęd będzie musiał być zatrzymany. Społeczeństwo cofnęło się do etapu średniowiecza - ustrój przypomina feudalizm, a o demokracji nikt już nie pamięta. Z "cudów techniki" pozostały tylko nieliczne samochody, telefon, pociągi i są dostępne tylko dla arystokracji. Ciekawym fragmentem jest dyskusja na temat tego, co warto produkować z tych nielicznych środków, które zostały - ciągniki czy broń. Plusem jest też fakt, że przy narracji pierwszoosobowej niektóre z przemyśleń bohatera są powtarzane - nadaje to trochę bardziej ludzkiego charakteru opowieści.
Niestety, dobry podkład padł pod fabułą - jest średnio i schematycznie. Bohater nie chce brać udziału w poszukiwaniach, ale postanawia chronić dziewczynę, której pomysłu z głowy wybić nie można. Powołując się na swój "wyczyn" dostaje prawie wszystko co chce. Oczywiście, ktoś dobry ginie.  Źli okazują się złymi, ci, którzy mieli być dobrzy, też są złymi i tylko dobrzy są dobrzy (chyba). Jest nawet scena miłosna, ale dziwaczna. Zakończenie też jest jakieś takie dziwne, ale zdradzać go nie będę, bo może ktoś będzie chciał samemu je poznać. 
Ogólnie rzecz biorąc książka na jeden raz, bardziej dla szukających typowej akcji w klimatach post-apo.

Tytuł: Projekt Berserker (Projekt Berserkr)
Autor: Vladimír Šlechta
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2010
Stron: 312

wtorek, 29 lipca 2014

Ostra zabawa w "Trójkącie"

Sierżant Paul "Bommer" Grahame jest żołnierzem Jej Królewskiej Mości. W afgańskiej prowincji Helmand pełni funkcję JTAC-a czyli wysuniętego kontrolera lotniczego. Jego zadaniem jest nadzorować wsparcie z powietrza dla sił naziemnych.



Nie jest to łatwe. Większość z ponad dwustu nadzorowanych przez niego nalotów, ostrzałów i bombardowań miało miejsce w tak zwanym "niebezpiecznym zbliżeniu", czyli w odległości mniejszej niż zasięg odłamków bomb lub rakiet, które "zamawiał". W jednej z akcji kazał atakować talibów zajmujących pozycję 25 metrów od żołnierzy, których miał wspierać. Użyte przy tym bomby miały zasięg odłamków prawie trzysta metrów. Chociażby to ukazuje jaka odpowiedzialność ciążyła na tym człowieku. Jeden błąd mógł kosztować życie jego i jego kolegów.

piątek, 18 lipca 2014

Powrót do Elbinga

Tomasz Stężała po raz kolejny zabiera nas do wojennego Elbinga. Tym razem jednak działania zbrojne są tłem dla głównych wydarzeń.



Styczeń 1945 roku. Wieczorny spokój aptekarzy Edmunda i Horsta Boehmerów, właścicieli znanej w mieście "Rats-Apotheke" zostaje przerwany przez nagłe pukanie do drzwi. Niespodziewany gość to ranny dygnitarz partyjny, który informuje ich o porzuconym na autostradzie samochodzie, w którym znajdują się cenne inkunabuły. Jednak ważniejsze jest to, że w okładce jednej z ksiąg odkrywają pergaminy przedstawiające inną wersję dotychczasowo głoszonej historii podboju ziem Prusów. Odtąd, oprócz zbliżających się do miasta Rosjan, farmaceutom grożą też ludzie, którzy czując zbliżający się koniec Rzeszy, będą chcieli zapewnić sobie dobre życie po wojnie.

Autor "Elbing 1945" i cyklu "Trzy Armie" tym razem przedstawia historię nieco mniej wojenną, a raczej historyczno-sensacyjną. Ciekawy jest przyjęty punkt wyjścia dla fabuły - przeszłość ziem zamieszkanych przez Prusów, a podbitych przez Krzyżaków jest znana z niewielu źródeł wobec czego trudno zweryfikować ich dokładność i wierność, zwłaszcza, że to "zwycięzcy piszą historię". Dodatkowo Tomasz Stężała wykorzystuje fakt, że sporej ilości zrabowanych skarbów kultury nie udało się odnaleźć do dnia dzisiejszego.
W powieści poznajemy nowych mieszkańców Elbinga i spotykamy tych już znanych. Niestety, lektura dla tych, którzy nie zapoznali się z "Porucznikami 1939" i "Kapitanami 1941" może być nieco utrudniona, gdyż kilkukrotnie autor odnosi się do zawartych w nich wydarzeń. Jednak jest to tylko niewielka niedogodność, a może zachęcić do przeczytania pozostałych pozycji. Dodatkowo na końcu umieszczono kilka fotografii przedwojennego Elbląga, które przedstawiają niektóre z miejsc opisanych w powieści.
Książkę czyta się łatwiej niż wcześniej wymienione, gdyż mniejsza jest ilość bohaterów i nie ma takich przeskoków akcji, które wybijają z rytmu. A sama akcja wciąga, wobec czego - zgodnie z opisem na tylnej stronie okładki - z Elbinga ciężko się wydostać.
Polecam dla poszukujących zarówno powieści historycznych, ze względu na dobrze opisane tło wydarzeń, jak i sensacyjno-kryminalnych, ze względu na intrygującą fabułę.


Tytuł: Aptekarz
Autor: Tomasz Stężała
Wydawca: Instytut Wydawniczy Erica
Rok wydania: 2014
Stron: 355

sobota, 12 lipca 2014

Z jasnego nieba GROM!

Jednostka specjalna GROM to najlepsze co jest w polskim wojsku. Dziedziczy tradycje "Cichociemnych", a to zobowiązuje.



"GROM.PL 2" to drugie wydanie książki o historii i działaniach jednostki Grom. W stosunku do poprzedniego dodano około 300 nowych fotografii, w tym dotyczących "Cichociemnych" oraz żołnierzy batalionu "Parasol". Przedstawiono również szerszy kontekst działań polskich jednostek specjalnych, w tym komandosów z Lublińca. Dodano również 3 rozdziały.

piątek, 11 lipca 2014

Informacjonistka - trudne słowo

We współczesnym świecie posiadanie informacji oznacza posiadanie władzy. A kto nie chciałby jej mieć?


Vanessa Michael Munroe zajmuje się zbieraniem informacji, zwłaszcza tych, które nie są łatwe do zdobycia. Pracuje dla korporacji, głów państw i każdego, kogo stać na jej usługi. A nie są one tanie, gdyż Vanessa jest jedną z najlepszych w swojej branży. Właśnie kończy zadanie w Turcji, gdy dostaje nietypową propozycję. Teksański milioner chce, aby Munroe odnalazła jego córkę, która zaginęła przed czterema laty w okolicach Gwinei Równikowej. Początkowo bohaterka nie jest zbyt chętna do podjęcia się tego zadania, gdyż musiałaby wrócić do miejsc, które wiązały się z bolesną przeszłością. Początek wyprawy nie zwiastował kłopotów, które ją czekały. Jednak, gdy dała do zrozumienia miejscowym władzom, że chce zostać w kraju dłużej niż one chcą tylko łut szczęścia uchronił ją od śmierci.

środa, 2 lipca 2014

Podsumowanie "czytalskiego" czerwca


Czerwiec to miesiąc sesji, więc zamiast tego, co mnie interesuje, musiałem czytać materiały do egzaminów. Na szczęście udało się też skończyć kilka książek:
"Grom.pl 2" - Jarosław Rybak - prawie że encyklopedia o najlepszej polskiej jednostce specjalnej;
"Amerykanin" - Leslie Waller - niestety, strata czasu
Z cyklu "Z kartonu na strychu" - "Przygody Trzech Detektywów", sygnowane nazwiskiem Alfreda Hitchcocka książki o młodych badaczach zagadek. Przeczytałem "Tajemnicę gadającej czaszki", Tajemnicę niewidzialnego psa" oraz "Tajemnicę krzyczącego zegara".
W kolejce na lipiec czeka rozpoczęta "Informacjonistka" oraz dzisiejszy nabytek "Cel namierzony".

niedziela, 29 czerwca 2014

Nieudane straszenie mafią

Nie wiem skąd ta książka wzięła się na mojej półce, ale kiedy nie zdążyłem przed weekendowym wyjazdem  do szkoły dotrzeć do biblioteki wziąłem ją na drogę.


Były agent amerykańskiego wywiadu Woods Palmer ma powstrzymać odpływ dolarów z europejskich banków, powodujący miliardowe straty w finansach Stanów Zjednoczonych. Palmer odkrywa działalność potężnej ogólnoeuropejskiej organizacji przestępczej. Wiedza ta jest bardzo niebezpieczna. Mafia bez skrupułów broni swojej pozycji.

środa, 18 czerwca 2014

Sława Perunowi!

Słowiańskie wierzenia to temat mało obecny w literaturze powszechnej. Na szczęście elblążanka Zuzanna Gajewska postanowiła nieco przybliżyć ten zapomniany aspekt naszej kultury.


X wiek n.e. Adelajda, córka Mieszka I ucieka z dworu w towarzystwie swoich służek. Schronienie znajduje w chacie babki jednej z nich. Jednak nie jest to zwykłe miejsce, a i staruszka też do zwyczajnych nie należy.
Czasy współczesne. Magda od dzieciństwa bała się swoich snów. Nikt nie był jest w stanie pomóc. Z czasem nauczyła się żyć w miarę normalnie, ale nie wie jak długo może to potrwać, a właśnie zaczęła studia. Pech chce, że jeszcze przed inauguracją dowiedziała się, że została zapisana na zły kierunek. Kiedy chce wyjaśnić tą sytuację zostaje uwięziona w windzie wraz z trzema innymi studentkami: Kornelią, Matyldą i Basią. Po uwolnieniu z pułapki rozchodzą się w swoją stronę. Wkrótce jednak coraz częściej zaczynają natrafiać na siebie. Każda z nich jest inna, ale w krótkim czasie nawiązuje się pomiędzy nimi nić przyjaźni i dziewczyny dużo czasu spędzają ze sobą. Dalsze wydarzenia pokazują, że łączy je o wiele więcej niż mogły sobie wyobrazić.

"Potomkowie..." to powieść z gatunku "urban fantasy" skierowana do młodzieży, ale jeżeli kogoś interesują słowiańskie wierzenia to ta książka jest pozycją, która w łatwy i pozbawiony naukowego zadęcia sposób wprowadzi go w świat Peruna, Welesa i innych bóstw, które nadal mają swoich wyznawców, znanych obecnie pod mianem rodzimowierców. Jest to zdecydowanie pozytywem, gdyż bardziej znane są nam mity greckie czy skandynawskie, natomiast w szkole nikt nie uczy o dorobku kulturowym naszych przodków. Dodatkowo autorka przedstawia opowieść o Adelajdzie - legendarnej córce Mieszka I, której rzeczywiste istnienie nie zostało jednoznacznie potwierdzone, ale stanowi ona punkt wyjścia dla historii.

Minusem książki jest mały druk, który może utrudniać czytanie i sprawia, że po zakończeniu tych 164 stron wydaje się, że przeczytało się ich sporo więcej. Miejmy nadzieję, że kolejne części (cała opowieść ma mieć ich pięć) będą pod tym względem przyjaźniejsze dla czytelnika.

Jeżeli jest ktoś chętny na lekturę to powinien obserwować bloga Zuzanny pod adresem szufladopolka.blogspot.com. Autorka udostępniła "Potomków..." w ramach akcji "Moja książka w waszych rękach". Ponieważ spore znaczenie w tej historii mają pory roku, więc są cztery ścieżki, po których wędrują książki.
Można też, niczym hrabia Mrożonek, próbować stworzyć piątą porę roku i wypożyczyć książkę z biblioteki, ale to raczej opcja dla mieszkańców Elbląga i okolic.


Tytuł: Potomkowie pierwszej czarownicy
Autor: Zuzanna Gajewska
Wydawnictwo: Fundacja Elbląg
Rok wydania: 2013
Stron: 164

piątek, 13 czerwca 2014

Gorące lato

W Brazylii właśnie zaczęły się Mistrzostwa Świata, a ja przypomnę powieść związaną z turniejem, który miał miejsce dwa lata temu w Polsce. W letniej scenerii rozgrywa się trzecia (a wydana jako druga) część historii z Jakubem Tyszkiewiczem w roli głównej.



Trwa właśnie turniej Euro 2012 i polska reprezentacja dokonała historycznego wyczynu - wyszła z grupy (to jedyny element w książce, który jest zdecydowanie zmyślony). Tyszkiewicz jako odpowiedzialny za zabezpieczenie tej prestiżowej imprezy sportowej ma wsparcie w grupie swoich zaufanych współpracowników, których mieliśmy okazję poznać na kartach "Wiatru" i "Mrozu". A będą mu oni potrzebni, gdyż po raz pierwszy na polskiej ziemi dochodzi do próby samobójczego ataku terrorystycznego. W trakcie prowadzonego śledztwa okazuje się, że aresztowanie niedoszłego zamachowca nie było skutkiem tylko szybkiej interwencji policji. Potem jest już tylko trudniej. Tyszkiewicz musi rozwiązać sprawę zamachu, uniknąć przeszkód stawianych przez nieprzychylnych szefów innych służb, poradzić sobie z kryzysem w małżeństwie a przede wszystkim nie zwariować od temperatur przekraczających te powszechnie panujące o tej porze roku.
Drugim dnem opowieści są zakulisowe rozgrywki różnych agencji i służb, które bardzo niechętnie dzielą się swoimi informacjami i władzą, a do zdobywania potrzebnych danych wykorzystują techniki, które w niejednym wypadku są niehumanitarne. Gdzie znajduję się granica do której można się posunąć w celu zapewnienia bezpieczeństwa nie tylko pojedynczych osób ale całego kraju i kto jest uprawniony aby to określić?
Powieść napisana sprawnie, bez zbędnych ozdobników, a scena finałowa powoduje duży przypływ adrenaliny u czytelnika. Przedstawiony scenariusz ataku jest wysoce prawdopodobny i może się wydarzyć przy każdej większej imprezie czy to sportowej czy kulturalnej.


Tytuł: Upał
Autor: Marcin Ciszewski
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2012
Stron: 413

czwartek, 5 czerwca 2014

To nie koniec walki

Tomasz Stężała kontynuuje opowieść o swoim dziadku Bolesławie Nieczuji-Ostrowskim oraz żołnierzach niemieckich i radzieckich.


Porucznik Nieczuja-Ostrowski prężnie działa w organizacji konspiracyjnej, ale wróg nie próżnuje wobec czego musi wymyślać coraz to nowe sposoby na zdobywanie uzbrojenia. Tymczasem na wschodzie "sojusznicze" armie w tajemnicy przygotowują się do ataku. Jak wiemy Niemcy pierwsi zerwali obowiązujący pakt, co pozwoliło im w pierwszym etapie działań dokonać znacznych postępów w głąb terytorium wroga.

Pierwszy tom nosi podtytuł "Pseudonim Grzmot" co sugeruje, że większość uwagi będzie zwrócona na Bogusława ("Grzmot" to jego pseudonim), ale tak naprawdę jest on tutaj postacią drugoplanową. Więcej dowiadujemy się o Wilhelmie i Edwinie, gdyż to ich historie są bardziej rozwinięte. Dodatkowo we wstępie autor stwierdza, że to nie jest powieść. Niestety, w moim uznaniu jest to powieść i jako taka powinna być traktowana.
Tych którzy, tak jak ja, czekają na kontynuację ucieszy informacja, że jeszcze w tym roku ukaże się tom drugi "Kryptonim Ubezpieczalnia".

Tytuł: Kapitanowie 1941. Pseudonim Grzmot
Autor: Tomasz Stężała
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Rok wydania: 2013
Stron: 445