czwartek, 11 września 2014

Łapać bandytów

Mówi się, że życie pisze najlepsze scenariusze. W przypadku książki "Gliniarz" to stwierdzenie jest nadzwyczaj prawdziwe.


Krzysztof Liedel wstąpił do policji w najtrudniejszym i jednocześnie najciekawszym momencie. Przejście od procedur i mentalności komunistycznej milicji do stanu z grubsza przypominającego służby na zachodzie było trudne i wymagało dużo pracy.

piątek, 5 września 2014

Spokojna wojna

Najnowsza część cyklu "Trzy Armie" Tomasza Stężały obejmuje okres od wiosny 1942 do końca roku. 


Na froncie wschodnim jest to okres, kiedy Rosjanie zaczynają odwracać losy wojny i odzyskiwać tereny zajęte przez Niemców w czasie realizacji planu "Barbarossa". Kapitan Borys Awiłow przy pomocy lekarki ucieka z obozu jenieckiego i przedostaje się do Warszawy, gdzie odnajduje swoją ciotkę Olgę Kamieńską. Kapitan Edwin Owczarskij również wydostaje się z niewoli, po czym ranny trafia najpierw do partyzantów rosyjskich, a później żydowskich. Kapitan Bars walczy na najtrudniejszym odcinku - Froncie Wołochowskim - stając naprzeciwko 21. Dywizji Piechoty z Elbinga. W tym czasie porucznik Nieczuja-Ostrowski tworzy podwaliny "Rzeczypospolitej Partyzanckiej". Na podległym mu terenie powstaje sprawnie działająca fabryka produkująca, pod przykrywką legalnej działalności, pistolety maszynowe i granaty dla członków AK.
Tempo akcji jest wyraźnie wolniejsze, co nie oznacza, że niewiele się dzieje. Wręcz przeciwnie, jednak czytając ten tom odnosiłem wrażenie, że zdarzenia nie wciągają mnie tak mocno jak w poprzednich częściach. Mimo wszystko czytanie przebiegło szybko i przyjemnie.
Ciekawym dodatkiem jest umieszczona na końcu książki struktura oddziałów AK, które działały w rejonie, gdzie dzieje się akcja. Oczywiście nie mogło też zabraknąć autentycznych zdjęć m.in. sfałszowanej kenkarty i Borysa Awiłowa z jego ciotką.
Książka jako samodzielna pozycja nie przykułaby uwagi, jednak jako część serii pozwala na lepsze poznanie bohaterów.

Tytuł: Kapitanowie 1941. Tom 2: Kryptonim Ubezpieczalnia
Autor: Tomasz Stężała
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Rok wydania: 2014
Stron: 269

środa, 3 września 2014

Kozacka zawierucha

Historia szlacheckiej Rzeczypospolitej jest kojarzona głównie z trylogią Henryka Sienkiewicza. Jacek Komuda opisuje nieco mniej znany epizod z tych niespokojnych czasów.


Iwan Bohun umiera. Rana odniesiona pod Beresteczkiem nie pozwala mu na kontynuowanie walki z Lachami. Przed śmiercią pragnie zobaczyć Tarasa, bandurzystę, którego traktował jak syna. Taras ma jedną niezwykłą cechę - potrafi dojrzeć śmierć swoich towarzyszy. Jednak jedna z jego wizji niesie ważne przesłanie - muszą porozumieć się z Polakami aby na Zaporożu zapanował pokój. Muzyk wyrusza więc z misją mającą na celu odnalezienie osoby, którą widział, a która ma zostać królem Rzeczypospolitej. W ten sposób trafia do obozu wojsk polskich.
W tym samym miejscu znalazł się Dantez - banita francuski, który, cudem ocalony od śmierci na stryczku, wplątany został w intrygę sięgającą dworu królewskiego. Efektem jego działań jest sromotna porażka wojska polskiego w bitwie pod Batohem i zaprzepaszczenie szans na pokój na Ukrainie.
Powieść Jacka Komudy nie jest alternatywną wersją historii, nie jest też dalszym ciągiem dzieła Sienkiewicza. Autor jako centrum fabuły wybrał przegraną bitwę pod Batohem - rzadko opisywaną przez historyków, a przez rozmiar poniesionej przez Polaków klęski nazywanej "staropolski Katyniem". Rzeczywisty przebieg walki oraz powody, które doprowadziły do tego starcia nie są do końca znane, wobec czego wersja Komudy nie może być brana pod uwagę jako "jedyna prawdziwa". Dodatkowo w akcję wplecione są pewne elementy fantastyczne, co sprawia, że książka nie jest pozycją stricte historyczną.
Na początku nieco trudno jest się przyzwyczaić do języka użytego przez autora. Jest on stylizowany na używany w opisywanym okresie, ale nie wmawia się czytelnikowi, że rzeczywiście tak mówiono. Problemem są też dosyć dokładne, a przez to długie, opisy, zarówno bohaterów, jak i miejsc oraz sytuacji.
Jak dla mnie dobrym pomysłem było umieszczenie na końcu książki dodatkowych informacji, które wyjaśniają pojawiające się w trakcie lektury nazwy oraz daty i miejsca. Jest tam także notka od autora, który opisuje dlaczego zainteresował się właśnie tym tematem i które elementy są rzeczywiste, a które stanowią wytwór fantazji pisarza.
Podsumowując - książka z ciekawym tematem, lecz nieco trudna w odbiorze ze względu na styl i przydługie opisy.

Tytuł: Bohun
Autor: Jacek Komuda
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2006
Stron: 340

wtorek, 2 września 2014

Bycie Nikim to bycie kimś

Koniec perypetii Vespera jako nocarza, renegata, zdrajcy i obiektu niespełnionej miłości Icty w pełnej zwrotów akcji powieści "Nikt".


Vesper budzi się w Bunkrze. Wie, że wrócił do Emowa, do swoich nocarzy. Tylko jedno nie daje mu spokoju - jak szybko Ultor zetnie jego głowę za zdradę. Lord Wojownik jednak potrzebuje go bardziej niż młody wampir mógł przewidywać - ma zamiar obudzić Ukrytego aby ten pomógł wyjść z trudnej sytuacji, w którą Ultor wpakował zarówno siebie, jak i swoją ukochaną - Araneę. Jest tylko jeden problem. Wzywający Ukrytego służy mu za źródło siły, wobec czego pozostaje bezbronny. A watykańscy nie próżnują, zaś będąc ludźmi nie muszą się obawiać wykrycia przez pretorian Ultora. Vesper musi ochronić Lorda, przy czym jego zadania nie ułatwia zespół złożony z renegatów i nocarzy, którzy muszą wspólnie stawić czoła oddziałom Siewcy. Ponadto problem sercowy o imieniu Icta, sprawia, że jego decyzje są obciążone sporą dozą nieracjonalności. Wszystko to sprawia, że nadchodzące chwile będą naprawdę trudne.
Akcja trzeciej części jest nieco wolniejsza niż w dwóch poprzednich tomach, ale wynika to z raczej długiego zakończenia, niż braku pomysłów, chociaż w niektórych momentach miałem wrażenie, że dialogi są "przegadane" i można było je trochę skrócić bez wpływu na fabułę.
Spodobało mi się, że historia Vespera zyskała dobre zakończenie. Z sytuacji, w którą głównego bohatera wprowadziła autorka, przeważnie wyjściem jest śmierć. Tym razem jednak mamy wyrok niemalże salomonowy - wilk syty i owca cała. Pozwala to także na ewentualną kontynuację przygód młodego wampira.
Podsumowując - dla mnie ta seria to przykład dobrej fantastyki w militarnych klimatach. I nawet moje średnio pozytywne nastawienie do wampirów nie odbierało mi przyjemności z lektury.

Tytuł: Nikt
Autor: Magdalena Kozak
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2008
Stron: 344

poniedziałek, 1 września 2014

Podsumowanie "czytalskiego" sierpnia


Wakacje jako takie za nami i kolejnych kilka książek skończonych. Początek miesiąca należał do "Operacji Dzień Wskrzeszenia" Andrzeja Pilipiuka oraz "Bohuna" Jacka Komudy - opowieści z czasów wojen polsko-kozackich. Następnie przeszedłem w nieco bardziej militarne lektury - najpierw "Nocarz" Magdaleny Kozak, później "Cel snajpera" Chrisa Kyle'a, oficjalnie uznanego za najskuteczniejszego snajpera armii USA, do tego doszedł album "Elitarni" z rewelacyjnymi zdjęciami ze szkolenia i akcji bojowych żołnierzy Navy SEALs. Kolejne pozycje to "Renegat" i "Nikt" - druga i trzecia cześć trylogii o Vesperze. Oprócz tego udało mi się przeczytać nową książkę Tomasza Steżały z cyklu "Trzy Armie" - "Kapitanowie 1941. Kryptonim Ubezpieczalnia". Na koniec miesiąca do listy doszło "Troje" Sarah Lotz oraz "Gliniarz" Marcina Ciszewskiego i Krzysztofa Liedla.
Obok pozycji zakupionych, czyli "Celu...", "Elitarnych" i "Gliniarza" moja biblioteczka powiększyła się o egzemplarz "Potomków pierwszej czarownicy" wraz z dedykacją od autorki :) Ponadto na kiermaszu w Bibliotece Elbląskiej kupiłem pięć pozycji:
"Przygoda ze słoniem" i "Przygoda z wulkanem" Willarda Price'a
"Pięć przygód detektywa Konopki" Janusza Domagalika
"Łowca - Ostatnie starcie" Ryszarda Zatorskiego
"Tajemnica szepcącej mumii" sygnowana nazwiskiem Alfreda Hitchcocka (z serii "Przygody Trzech Detektywów").
Sierpień mogę uznać za udany w kwestiach czytelniczych. Na wrzesień została mi pierwsza część "Pomnika cesarzowej Achai" Andrzeja Ziemiańskiego. A co dalej, to się okaże. Mam tylko nadzieję, że nadrobię zaległości w recenzjach.

wtorek, 26 sierpnia 2014

Katastrofa, a nawet cztery

Dzięki Szufladopółce w moje ręce trafiła książka "Troje" Sarah Lotz. 


Tego samego dnia, zwanego później Czarnym Czwartkiem, na czterech kontynentach miały miejsce cztery katastrofy lotnicze. Choć eksperci są zgodni, że jest to niemożliwe, to z wypadków niemalże bez szwanku wychodzi troje dzieci. Dodatkowo jedna z pasażerek lotu do Tokio - Pamela May Donald - zdążyła nagrać krótką wiadomość, która przyniosła bardzo poważne konsekwencje.
Autorka od samego początku wciąga czytelnika w historię. Pierwszy rozdział bardzo plastycznie oddaje sposób myślenia osoby spanikowanej: galopadę myśli, przeskakiwanie z tematu na temat, zwracanie uwagi na rzeczy, które normalnie się pomija.
Plusem dalszych części jest użycie różnorodnych form przekazu treści - są więc tu fragmenty artykułów, wywiadów, transkrypcje nagrań z dyktafonów czy zapisy czatów internetowych.
Co mi się spodobało w tej powieści to niezwykle dokładne studium szaleństwa - zarówno medialnego, jak i tego występującego u ludzi. Jak to przeważnie bywa, wraz z tak niezwykłymi przypadkami jak ocalenie Trojga, rodzą się wszelkiej maści teorie - od opanowania ciał przez Obcych po (mocno naciągane) powiązanie z Jeźdźcami Apokalipsy. Sarah Lotz krok po kroku pokazuje jak niezwiązane ze sobą informacje po dopasowaniu do nich argumentów stają się zarzewiem niemalże rewolucji i mocno zmieniają istniejący porządek rzeczy. Wystarczy tylko, że pojawią się osoby, które znajdą w tym sposób na osiągnięcie korzyści.
Podobnie przedstawiona jest sprawa z wszędobylskimi mediami. Rodziny Trojga są pod ciągłą obserwacją, pod ich oknami wręcz koczują fotoreporterzy, a telewizje i gazety przebijają się w wysokości honorariów za występ czy wywiad. Pojawia się też problem religii - na ile to w co wierzymy jest naszym wewnętrznym przekonaniem, a nie po prostu dobrze sprzedaną "bujdą na resorach" skalkulowaną na zysk? Czy naprawdę człowiek w strachu chwyta się każdej okazji ratunku?
Ciekawie czytało się fragmenty prezentujące historię Paula Cradocca - od rozpaczy spowodowanej śmiercią brata, poprzez radość z informacji, że jego bratanica żyje, aż do postępującej paranoi  i tragicznego końca. Ponieważ elementy historii są poprzeplatane ze sobą łatwiej jest odczuć postęp choroby, a autorka  przedstawia całość w bardzo przystępny sposób, co pozwala na wczucie się w sytuację postaci. Zresztą nie tylko Paul jest tak opisany. Każdy z bohaterów ma swój własny charakter, niezależnie czy jest to postać pierwszoplanowa czy też epizodyczna.
Co było jeszcze znaczące w trakcie lektury to fakt, że tak naprawdę autorka skupia się na otoczeniu Trojga a nie na nich samych. Dzieci grają tu nieco poboczną rolę, mimo, że wydaje się, że powinny być głównymi bohaterami.
Nieco rozczarowujące jest dla mnie zakończenie powieści, jednak zostawiam to do oceny czytelników. W mojej opinii autorka mogła zachować trochę więcej tajemniczości i nie umieszczać ostatniego rozdziału.
Minusem dla mnie, niestety, była forma wydania pozycji. Przy prawie 500 stronach i sporym formacie cienka okładka nie jest dobrym rozwiązaniem. Problemem było utrzymać ją w rękach i na półce też nie stoi zbyt stabilnie.
Mimo to książka jest bardzo interesująca, a niewielki minus związany z końcówką nie przekreśla jej jako całości.

Tytuł: Troje (The Three)
Autor: Sarah Lotz
Wydawnictwo: Wydawnictwo Akurat
Rok wydania: 2014
Stron: 480

środa, 20 sierpnia 2014

Wampirzy zdrajca

Druga cześć historii o Vesperze nie podobała mi się tak bardzo jak pierwsza, ale trzyma poziom.


Stało się. Vesper został pierwszym zdrajcą wśród nocarzy. Długo się opierał, ale nie miał szans z głodem, a jego pobyt w Domu Krwi w szybkim czasie został legendą wśród renegatów. Samo to już wystarczyło aby nie miał po co wracać do Lorda Ultora.

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Wampirzy komandosi

Opowieści o wampirach nie są moim ulubionym gatunkiem literackim, jednak Magdalena Kozak przedstawia bardzo wciągającą historię osadzoną w Polsce.


Jerzy Arlecki prowadzi nudne życie przedstawiciela medycznego. Zamarzyła mu się jednak rola "polskiego Bonda", wobec czego złożył przysięgę funkcjonariusza ABW. Początkowo przydział na szkolenie w zapadłej dziurze, gdzieś w podwarszawskich lasach traktował jako kolejny test, sprawdzający jego reakcję na nietypowe działania. Bo kto o zdrowych zmysłach może rozkazać szukać informacji o wampirach? Wkrótce przekonuje się jak bardzo się mylił. Po spotkaniu z Lordem Ultorem i obudzeniu się dla Nocy jako Vesper zostaje jednym z Nocarzy - elitarnych wojowników chroniących rody wampirów przed Renegatami, którzy nie zaakceptowali picia sztucznej krwi.
Magdalena Kozak stworzyła niezwykle wciągającą powieść i od początku czuć, że pisała to osoba, która wie o co w walce chodzi. Autorka trenuje Krav Magę, skoki spadochronowe i strzelectwo sportowe. Pomimo, że początek książki nie zwiastuje tak ciekawej akcji, to po przemianie głównego bohatera wydarzenia nabierają tempa i trzymają je do emocjonującej końcówki. Ważne w budowaniu fabuły są przemyślenia Vespera - nie zajmują dużo miejsca, ale pozwalają na głębsze zrozumienie jego działań. Rzadko kiedy takie zabiegi  się udają, zwłaszcza w historiach nastawionych na akcję, jednak tym razem jest to na plus.
Wampiry w wydaniu nocarsko-renegackim mają wszystkie cechy, które powinny mieć - umiejętność telekinezy i telepatii, zwiększoną odporność na rany, muszą unikać słońca. Według autorki przyczyną wampiryzmu jest symbiont, który zwiększa naturalne zdolności człowieka, a zapotrzebowanie na krew jest skutkiem ubocznym jego działania.
Na stronach pomiędzy rozdziałami można znaleźć kilka dodatków pośrednio związanych z treścią książki, np. teksty piosenek o wampirach, rotę przysięgi funkcjonariusza ABW czy fragment ustawy o policji dotyczący zasad użycia broni. Niby nic specjalnego a jednak urozmaica lekturę.
"Nocarz" spodoba się wielbicielom opowieści o wampirach bardziej w klimatach Blade'a niż "Zmierzchu" oraz fanom dobrej powieści sensacyjnej, którym nie przeszkadzają elementy fantastyczne.

Tytuł: Nocarz
Autor: Magdalena Kozak
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2006
Stron: 396

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Mieszanie w czasie

Andrzej Pilipiuk jest znany przede wszystkim jako autor powieści o Jakubie Wędrowyczu. Tym razem jednak będzie o podróżach w czasie.


Prezydent RP Paweł Citko miał zapędy militarne i ukryte głowice nuklearne. Sprawa się rypła, gdy grupa terrorystów postanowiła je odpalić rozpoczynając ogólnoświatowy konflikt atomowy. Dwa lata później grupa naukowców z Instytutu Fizyki Doświadczalnej rozpoczęła tytułową operację. Jej zamierzenie było proste - cofnąć się w czasie i spowodować, że sprawca całego zamieszania się nie narodzi. Jest tylko jeden problem. Maszyna jest nieszczególnie precyzyjna i rozrzut od planowanego "punktu wyczepienia" sięga kilku dni lub kilku wieków. Dodatkowo ktoś w przeszłości zorientował się, że do jego czasu przybywają nieproszeni goście.
Podróże w czasie to temat stary i wielokrotnie wykorzystywany. W większości fabuła kręci wobec prób naprawienia zdarzeń, które doprowadziły do katastrofy lub wojny. Czasami dzieje się to intencjonalnie, czasami zupełnym przypadkiem. Kwestią kluczową jest podejście autora w kwestiach naukowych - czy trzyma się praw fizyki czy raczej stawia na akcję. W "Operacji..." mamy takie pół na pół - autor przedstawia mechanizm podróży w czasie dosyć dokładnie, opisuje nawet "paradoks dziadka" i "efekt motyla" w sposób zrozumiały dla każdego. Zaraz potem informuje, że ten kto osiągnie cel będzie wszystko pamiętał, mimo, że historia się zmieni. Zabrakło trochę konsekwencji.
Jest jeszcze jeden minus tej książki - są to opisy. Przyzwyczaiłem się, że Pilipiuk przedstawia otoczenie tylko w zakresie potrzebnym do ogólnego wyobrażenia go sobie. Tutaj natomiast opisów jest dużo i są raczej szczegółowe i nie mają większego wpływu na samą akcję.
Mimo jednak tych mało istotnych detali, "Operacja..." jest ciekawą pozycją, którą można polecić fanom sf.

Tytuł: Operacja Dzień Wskrzeszenia
Autor: Andrzej Pilipiuk
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2006
Stron: 491

piątek, 1 sierpnia 2014

Podsumowanie "czytalskiego" lipca


Nowy miesiąc właśnie się zaczął, więc pora się pochwalić dokonaniami z poprzedniego. Na początek poszła "Informacjonistka" autorstwa Taylor Stevens - dosyć ciekawa sensacja z akcją w Afryce. Potem była kolejna elbląska historia - "Aptekarz" Tomasza Stężały. Zawsze przyjemnie jest poczytać o historii swojego miasta, szczególnie gdy wpleciono w nią interesującą intrygę. Następny był "Cel namierzony", do którego zakupu przymierzałem się przez kilka tygodni. Nie żałuję nabycia tej pozycji, gdyż trafiła do moich ulubionych. Ostatnią zakupioną pozycją był "Projekt Berserker" - czeska fantastyka w klimatach post-apo. Ciekawe tło, średnia fabuła. Z cyklu "Przeczytaj to jeszcze raz, Sam" w moich rękach znalazły się "Księżniczka" i "Dziedziczki" autorstwa Andrzeja Pilipiuka z cyklu o przygodach kuzynek Kruszewskich. Udało mi się również umieścić jedną zaległą recenzję - GROM.PL 2.
W trakcie czytania są "Operacja Dzień Wskrzeszenia" (po raz pierwszy) Andrzeja Pilipiuka oraz "Nocarz" Magdaleny Kozak (to w ramach "Przeczytaj...").
Życzę miłej drugiej połowy wakacji :)