poniedziałek, 16 marca 2015

[Z kartonu na strychu] Ewangelia Nowego Rodzaju

Był już komiks polski, był także amerykański, a tym razem będzie japoński. "Neon Genesis Evangelion" ma w kręgach fanów mangi status kultowego. I nie ma w tym nic dziwnego.


Rok 2015. Piętnaście lat temu katastrofa nazwana "Drugim Uderzeniem" spowodowała śmierć połowy ludzkiej populacji i zmieniła oś obrotu Ziemi. Gdy w końcu udaje się ustabilizować sytuację pozostałych mieszkańców nowa stolica Japonii - Tokyo-3 - zostaje zaatakowana przez nieznane istoty określane jako "anioły". Do obrony przed nimi stają roboty zwane "Evangelionami". Ich pilotami mogą być tylko dzieci urodzone po roku 2000. Jednym z nich jest Shinji Ikari, którego poznajemy w chwili, gdy przybywa do Tokyo na wezwanie swojego ojca, którego nie widział od kilku lat.
"NGE" w pierwotnej wersji jest serialem złożonym z 26 odcinków oraz dwóch filmów. Jego pomysłodawcą jest Hideaki Anno, a powstał w studio Gainax. Pierwsza emisja miała miejsce w 1995 roku i początkowo nie przyciągnęła uwagi. Jednak gdy przy drugiej emisji zdecydowano, że będzie to w godzinach bardziej dogodnych dla dorosłych widzów, seria bardzo szybko zebrała dużą grupę fanów.
Co jest takiego szczególnego w tej historii, że uzasadnia użycie słowa "kultowa"? Z pozoru jest to kolejna opowieść o wielkich robotach, które mają chronić ludzkość przed zagrożeniem z kosmosu. Szybko jednak okazuje się, że "mecha" są tylko tłem, a prawdziwa fabuła koncentruje się na ludziach, a szczególnie na dzieciach - Shinjim, Rei i Asuce. Każde z nich ma swoją historię i powody, dla których jest pilotem. Wewnętrzne konflikty i emocje mają wpływ na ich zewnętrzne relacje. Bardzo obrazowo przedstawiony jest tutaj "dylemat jeża" (hedgehog's dilemma) - bohaterowie chcą się zbliżyć do siebie, jednak ich dotychczasowe doświadczenia powodują, że staje się to coraz trudniejsze. Budując historię  reżyser Hideaki Anno w dużej mierze oparł się na swoich przeżyciach z okresu gdy zmagał się z depresją. Czerpie on też wiele z mitologii chrześcijańskiej i żydowskiej - począwszy od określenia przeciwników aniołami a głównego komputera Nerv-u imionami Trzech Króli, poprzez użycie postaci Adama i Lilith, po symbolikę kabały i wybuchy w kształcie krzyża. Wobec tego z góry zastrzegam, że seria jest trudna w odbiorze, zakończenie nie jest do końca zrozumiałe za pierwszym podejściem, a stosowanie nawiązań do religii niekoniecznie mieć dobry odbiór w naszej kulturze.
Istnieją też różnice pomiędzy różnymi wersjami - manga ma nieco inny przebieg zdarzeń i pojawia się w niej mniej aniołów niż w pierwszej wersji anime. W nowszej wersji anime pojawiają się nowi bohaterowie, a sama akcja jest skierowana bardziej na typowe zmagania robotów niż problematykę psychologiczną.
Odrębną kwestią pozostaje odbiór stylistyczny mangi - nie wszyscy są w stanie zaakceptować ten sposób prezentacji postaci, jednak w "Evangelionie" kreska jest przyjemna w odbiorze i nie wygląda jakby miała 20 lat.

Źródło: jpf.com.pl

W Polsce manga ukazała się nakładem wydawnictwa JPF - głównego wydawcy japońskich komiksów na naszym rynku. Wydania "NGE" były dwa. Pierwsze, niepełne, było w formie zeszytów w typowym komiksowym formacie - każdy zawierał dwa rozdziały i był zgodny z oryginałem, czyli czytało się go "od tyłu". Była to jedna z pierwszych mang tak wydanych u nas.


Drugie wydanie miało już formę tomików. Jest ich 14 i tym razem jest to pełna wersja.

Jeszcze mała ciekawostka odnośnie symbolu organizacji o nazwie NERV - napis w nim zawarty jest fragmentem utworu amerykańskiego poety Roberta Browninga zatytułowanego "Pippa Passes".

Na koniec czołówka serii z jedną z moich ulubionych piosenek "Zankoku na tenshi no teeze" w wykonaniu Yoko Takahashi.


Tym razem nie będę próbował wskazywać komu może przypaść do gustu powyższa propozycja. Osoby mające styczność z mangą na pewno o NGE słyszały. Dla pozostałych różnice kulturowe mogą być problemem w odbiorze historii, jednak po oswojeniu się z tym dostaną mocną dystopijną historię z głębokim wejściem w psychikę bohaterów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...