środa, 11 marca 2015

[#CzasWojowników] "Foki" na wojnie

Navy SEALs to elita elit wśród amerykańskich wojsk. To ich działaniom poświęcona jest całkiem spora ilość książek i filmów z kultowym "Komando Foki" na czele.



Marcus Luttrell jako jedyny przeżył operację "Red Wings", w której zginęło 3 jego współtowarzyszy oraz 16 żołnierzy, którzy mieli ich wydostać z pułapki wśród gór Afganistanu. Opisał to w "Przetrwałem Afganistan". "Na linii ognia" opisuje dalszą służbę Marcusa i jego losy po odejściu z wojska.
"Foki" nie pierwszy raz pojawiają się na moim blogu. Był już Chris Kyle i album "Elitarni". "Na linii ognia" jest mocno powiązane z tymi pozycjami - Luttrell miał okazję spotkać się z Kyle'm i opis tego spotkania wraz ze skróconą wersją jego historii ma swoje miejsce w książce. Autor opisuje również swoje zmagania w Ar-Ramadi, które są kontynuacją działań Team Three, którego członkiem był Chris. Prezentuje on akcje bojowe, ale również opowiada o działaniach mających na celu zmianę sytuacji ludności cywilnej. Ar-Ramadi po kilku latach wojny jest zrujnowane. Mieszkańcy, którzy jeszcze pozostali, mają już dość buntowników z Al-Kaidy i pomimo pewnej niechęci do Amerykanów postanawiają z nimi współpracować. Jest to spory kawałek pierwszej ("Jak walczymy") z trzech części książki.
Druga część nosi tytuł "Jak żyjemy" i Luttrell opisuje w niej swoje losy po nieco niechcianym odejściu z wojska. Jego stan zdrowia nie pozwalał mu na czynną walkę, a ponadto wkrótce miała się ukazać książka "Przetrwałem Afganistan" i Marynarka, choć wysunęła pomysł jej napisania, nie chciała aby Marcus był aktywnym operatorem "Fok" w tym momencie. W tej części jest także coś o czym rzadko się wspomina w aspekcie żołnierzy, a w szczególności operatorów sił specjalnych - historie żon komandosów, opowiedziane przez nie same. Nazwane tutaj "Królowymi wojowników" opisują trudy życia rodzinnego, gdy mąż większą część roku spędza na ćwiczeniach lub akcjach, o których nie może nic powiedzieć i bez gwarancji, że z nich wróci.
"Jak umieramy" to najbardziej emocjonalny element książki. Przez całą historię były żołnierz podkreśla, że więzy między SEALsami są niezwykle mocne, nawet silniejsze niż rodzinne, ale dopiero tutaj można się o tym przekonać. Śmierć jednego z operatorów pokazała, jak wspierają oni członków rodzin poległych. Niezwykły konwój z rzeczami zmarłego, liczna obecność na pogrzebie i wszelka pomoc jaką są w stanie udzielić.
Książkę czyta się szybko, opisy walk są bardzo dobrze poprowadzone i pozwalają na choć częściowe poczucie atmosfery działań bojowych. Mam tylko wrażenie, że czasami autor chciał się wytłumaczyć, za to że to on a nie jego koledzy przeżył walkę z Talibami - bardzo często do tego wracał i w pewnym momencie było to lekko irytujące. Jednak plus należy się za przedstawienie drugiej strony medalu i historii ludzi, którzy prowadzili jego poszukiwania.
Jak zawsze ciekawym dodatkiem są zdjęcia - jest na nich autor i jego koledzy z zespołu oraz między innymi piloci z pułku "Night Stalkers" i oddziału CSAR.
Podsumowując - "Na linii ognia" to nie tylko książka wojenna, lecz również hołd dla wszystkich żołnierzy z oddziału "Fok" i innych rodzajów wojsk. Dodatkowo interesujący opis środowiska ludzi, którzy dzień po dniu chcą być lepsi. Bo przecież "jedyny łatwy dzień był wczoraj".
Dla chętnych, którzy nie mają problemu z angielskim poniżej wywiad z autorem i prezentacja książki



Tytuł: Na linii ognia. Navy SEAL na wojnie / Service. A Navy SEAL at war
Autor: Marcus Luttrell, James D. Hornfischer
Wydawnictwo: Znak literanova
Rok wydania: 2013 / 2012
Stron: 394

5 komentarzy:

  1. Czytałam już podobną książkę, ale chyba sobie tę odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chodzi o książki o "Fokach" to odnoszę wrażenie, że wystarczy przeczytać jedną, bo pozostałe będą opowiadać podobna historię - selekcja, służba, braterstwo itp itd.

      Usuń
  2. Czytałam i bardzo mi się podobała :D A co do tych tłumaczeń, to się zgodzę, ale pomyśl sobie, że tylko Ty wychodzisz żywy z czegoś takiego, co ona przetrwał. Nie wiem, czy jakakolwiek terapia wyzbyłaby się ze mnie poczucia winy. Z resztą w jednym z wywiadów, który oglądałam (chyba nie w tym, który dodałeś) on powiedział wprost, że powinien był zginąć z nimi, że czuje się winny i ma wrażenie, że jego życie poszło za wszystkich tych ludzi. To wielki ciężar i wcale się nie dziwie, że bezwiednie, czy nawet z zamysłem, się tłumaczy. Bardzo dobra książka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej rozumiem takie odczucia, tylko było już tego ciut za dużo - w pewnych miejscach mógł trochę inaczej uzasadnić daną historię. Mimo wszystko ciekawa książka, zwłaszcza, że pokazuje też działania innych rodzajów wojsk.

      Usuń
    2. Tak, też mi się to podobało. W końcu dowiedziałam się czegoś nowego, bo jak zauważyłeś w komentarzu do wypowiedzi Fenko, te książki są bardzo do siebie podobne.

      Usuń

Podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...