sobota, 23 maja 2015

Wojna wszędzie jest taka sama

Najnowsza książka Magdaleny Kozak to niezła "cegłówka", ale tylko pod względem ilości stron. W pozostałych aspektach to naprawdę dobra powieść.


Książę Izzat z polecenia swojego ojca króla Szamara zostaje dowódcą armii, która ma wytyczyć nowy szlak do transportu czarsu, z którego wytwarza się narkotyk o nazwie "Łzy diabła". Nie jest to proste zadanie, gdyż trasa przebiega po terenie Wysokich, którzy nie darzą Farjan sympatią. Drugim bohaterem jest Znajda - pastuch, który przypadkiem został członkiem oddziału partyzanckiego, walczącego przeciwko armii Farji.

Na początku trzeba jasno powiedzieć - "Łzy diabła" w żadnym przypadku nie jest książką z gatunku fantastyki. Jest to pełnokrwista (i to w każdym tego słowa znaczeniu) opowieść wojenna. Ta niewielka ilość motywów science fiction nie jest w stanie tego faktu zmienić. Autorka, która jest żołnierzem (wybaczcie mi, ale słowo żołnierka jakoś mi nie pasuje) zawarła w swojej powieści doświadczenia, jakie wyniosła z udziału w misji w Afganistanie. Widać to wyraźnie, zarówno w pewnym słownictwie, które występuje w książce, jak i w opisie zwyczajów (religijnych i społecznych). Do tego dochodzi również sposób ubierania się postaci po stronie Wysokich i Merrów - jest on typowy dla Afgańczyków (luźne spodnie, koszula - nie ma tylko turbanów). Farjanie to zdecydowanie przedstawiciele zachodniej cywilizacji - dobrze uzbrojeni (pojazdy opancerzone, śmigłowce Apache i Blackhawk), posiadający najważniejsze zdobycze techniki w postaci prądu, telewizji, radia itp. I tak naprawdę na drobnych wzmiankach, o tym, że akcja dzieje się na innej planecie kończy się "fantastyczna" przykrywka historii, bo cała reszta spokojnie mogłaby mieć miejsce we wspomnianym Afganistanie, a historia nic by na tym nie straciła.
Ciekawie w tym wszystkim przedstawia się wizja Ziemi w przyszłości. Zapanował na niej pokój, ale jest to zdecydowanie dystopijna wersja, przypominająca częściowo świat z "Equilibrium". Nie będę tu spojlerował, gdyż nie chcę psuć zabawy dla tych, którzy będą chcieli "Łzy..." przeczytać.
Akcja książki prowadzona jest w trzech głównych wątkach. Pierwszy z nich to losy następcy tronu Farji, księcia Izzata i jego dwóch kuzynów - Malika i Amniata. Prowadzą oni kampanię mającą na celu wyznaczenie nowego szlaku w terenie należącym do Wysokich. Drugi wątek to historia Znajdy cierpiącego na amnezję pastuszka, który przypadkiem trafia do elitarnego oddziału partyzantów, walczących z wojskiem Farji. Trzeci, występujący najrzadziej, to motyw pewnego więźnia, o którym nie ma żadnych konkretnych informacji - kto go przetrzymuje, kim jest, jak się znalazł w niewoli. Oczywiście możemy się domyślać, że te trzy postacie są w jakiś sposób powiązane, ale to jest najlepszy element tej pozycji. W żadnym momencie przed dotarciem do punktu, w którym wszystko staje się jasne nie brałem pod uwagę takiego rozwiązania, na jakie wpadła autorka. Było to niezłe zaskoczenie i bardzo mi się spodobało.
Fani militariów będą zadowoleni - w książce występują najważniejsze pojazdy, które obecnie królują na polu walki. Armia Farji dysponuje pojazdami opancerzonymi typu MRAP oraz stryker. Jej bezpośrednie wsparcie lotnicze to śmigłowce Apache oraz Blackhawk. Autorka opisuje się w sposób, który znamionuje jej znajomość tematu.
Ogólnie polecam lekturę, choć jest kilka rzeczy, która mogłyby być inne. Po pierwsze książka jest ciut za długa. Ponad 750 stron to już sporo i nieco niewygodnie się ją czyta i transportuje. Po drugie drażnił mnie wątek miłosny Izzata i Lawinii. Zdaje sobie sprawę, że mógł być potrzebny do zbudowania charakteru księcia, ale jakoś mi to nie przypadło do gustu. Może po prostu wolę czyste powieści wojenne, gdzie nie ma za bardzo miejsca na romanse.
Podsumowując - świetna książka wojenna z kilkoma elementami fantastyki. Zdecydowanie bardziej skierowana do fanów militariów niż sf.
A na koniec piosenka zespołu Paddy and The Rats, która stanowiła inspirację dla wątku Saaza, Ainy i ich zespołu.



Tytuł: Łzy diabła
Autor: Magdalena Kozak
Wydawca: Wydawnictwo Insignis
Rok wydania: 2015
Stron: 752

2 komentarze:

  1. Trochę boję się tej książki, ale to nic :D Wątek romantyczny nie powinien mi przeszkadzać, wręcz odwrotnie, chyba że zdominuje całą resztę. Zobaczymy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma się czego bać, a wątek nie jest dominujący (na szczęście).

      Usuń

Podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...