czwartek, 23 lipca 2015

Dylematy urlopowe

Okres urlopowy i związane z tym wyjazdy to przeważnie ciężki okres dla zaangażowanego czytelnika, bo jak tu spakować te wszystkie książki, które planuje się przeczytać.

Photo credit: Magalie L'Abbé / Foter / CC BY-NC

Sam właśnie stoję przed takim dylematem i wychodzi mi, że więcej niż dwie książki do bagażu nie wejdą. I jak tu żyć?
W jaki sposób można sobie poradzić z takimi problemami? Wyjść jest kilka:

1. Nie brać w ogóle ubrań - jedna koszulka i spodenki w zupełności wystarczą na tydzień nad jeziorem. Można je przecież uprać na wieczór, a tak w ogóle to przecież nie można się opalić w odzieniu.

2. Wziąć jedną lub dwie na drogę, a jak te skończymy to w najbliższej księgarni kupimy kolejne - opcja dla wyjeżdżających w cywilizowane rejony. A to że przy okazji kupimy kolejną walizkę nie jest problemem dopóki w pociągu nie płaci się za ilość bagażu.

3. Wcześniej rozeznać się czy w miejscu naszego wypoczynku jest biblioteka i wziąć jedną lub dwie na drogę - może w końcu trafimy na coś, czego brakowało w naszej.

4. Bierzemy czytnik - jeżeli go posiadamy, to jest to opcja, która zapewni nam niemalże dowolną ilość lektury. Jeden minus to potrzeba dostępu do prądu lub wygospodarowania w bagażu miejsca na power banki (jak go nie ma to patrz punkt 1.).

5. Chromolić całe to wyjazdowe zamieszanie i zostać w domu - żadnych problemów z pakowaniem bo wszystkie książki mają swoje miejsce na półce/regale/komodzie/podłodze.

A jak wyglądają wasze przygotowania do podróży? Któraś z opcji wchodzi w grę czy też macie swój sposób?

Przy okazji - może pomożecie mi wybrać lekturę? Na pewno zabiorę ze sobą "Tajemnicę domu Helclów", gdyż nie wiem czy się wyrobię przed wyjazdem. Problemem jest druga pozycja.
Do wyboru jest:
1. "Czarne światła. Łzy Mai" Martyny Raduchowskiej
2. "Scenariusze filmowe oraz nowela Porucznik Jamróz" Marcina Ciszewskiego
3. "Droga do raju" Anaty Berko
4. "Dobrzy żołnierze" Davida Finkela

Ktoś poleca lub odradza te książki?

4 komentarze:

  1. Zdecydowanie kupić czytnik - Łączać punkt 1 z Kindle, który naprawdę sporo wytrzyma zmieścisz się w bagażu podręcznym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest tylko jedna kwestia - nie jestem w stanie przemóc się aby płacić za coś, czego nie będę mógł później postawić na półce. W tej kwestii jednak jestem tradycjonalistą.

      Usuń
  2. Ja zawsze biorę trzy do pięciu, ale najczęściej wracam z czymś zakupionym na wakacyjnych kiermaszach. Zwalnia się miejsce po zużytych kosmetykach: płynach do kąpieli, szamponach, kremach do opalania ;) I jak książki kocham - pamiętaj, że Twój czas należy się nie tylko bohaterom literackim, ale też (przede wszystkim( najbliższym. Daj im dla odmiany popatrzeć na Ciebie bez nosa w książce ;)
    PS: z czytnikiem się zgodzę, nie moja bajka, ale ponoć nigdy nie należy mówić nigdy.
    /Pozdrawiam,
    Szufladopółka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego, że mamy razem spędzić czas to biorę tylko dwie książki :) Poza tym to mają być lektury do poduszki. Co do czytnika to nie wypieram się całkowicie, tylko nie mogę się przemóc aby wydać pieniądze na e-booka, gdy za podobną kwotę mogę kupić "fizyczny" egzemplarz.

      Usuń

Podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...