sobota, 30 kwietnia 2016

[#CzasWojowników] Foki na samowolce

Drugą edycję "Czasu Wojowników" otworzyła książka o Navy SEALs i tak się złożyło, że zamknia ją także pozycja o Fokach. Tym razem jednak w wersji fikcyjnej.



W trakcie przygotowań do akcji talibowie masakrują oddział Rangersów. Napastnicy porywają jedyną ocalałą - Sandrę Brux, pilota 160. SOAR. Oddział Fok podejmuje się samowolnego rajdu w celu odbicia zakładniczki.

Kiedy dostałem propozycję zrecenzowania tej książki byłem przekonany, że jest to kolejna pozycja typu "Niezwykły dzień", czyli wspomnienia z akcji bojowych. Z takim też nastawieniem przebrnąłem przez spory kawałek, tym bardziej, że we wstępie autor opisuje jak poznał głównego bohatera. Dopiero w później zorientowałem się, że jest to powieść, która choć opisuje istniejącą jednostkę wojskową i rzeczywiste miejsca, to jednak w dużej mierze jest fikcją. Jednak nie jest to zarzut, bo fabuła jest bardzo wciągająca i łatwo zapomnieć, ze to tylko wymysł wyobraźni pisarza (choć tylko on zna prawdę).
Zaletą książki są przede wszystkim bohaterowie - doskonale wyszkoleni ludzie honoru, którzy bez wahania są w stanie poświęcić swoje kariery, a nawet życie, aby uratować innego żołnierza. Ciekawe jest też tło polityczne, bo choć wojskowi robią swoje, to nadzorujący ich politycy muszą wtrącić swoje "trzy grosze" i kombinują jak przypisać sobie sukces albo odciąć się od porażki, zwłaszcza kiedy dotyczy to tak istotnego rejonu jakim jest Afganistan. Dobrze też opisane są sceny batalistyczne, których tu nie brakuje. Pod koniec lektury miałem wrażenie, że jest to taka literacka wersja "Niezniszczalnych", co nie jest złe, bo jest to niezła rozrywka i choć byłem przekonany, że wiem jak się to wszystko skończy, to i tak napięcie było wysokie do niemalże ostatniej strony.
Mam tylko zastrzeżenie do sporej liczby wulgaryzmów - w pewnym miejscu było ich jakieś 20 na dwóch stronach, wobec czego ten fragment się czytało niczym zapis rozmów spod budki z piwem.
Tak na marginesie, to znalazłem jeden błąd - karabinek AK-74 ma kaliber 5,45 a nie 5,56.
Podsumowując - ciekawa propozycja dla szukających dobrej sensacji w klimatach militarnych.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Znak literanova.


Tytuł: Snajperzy. Droga bez powrotu / Sniper Elite: One-way trip
Autor: Scott McEwen, Thomas Koloniar
Wydawca: Znak literanova
Rok wydania: 2016 / 2013
Stron: 413

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...