czwartek, 28 kwietnia 2016

[#CzasWojowników] Nie tylko "Dywizjon 303"

Książka Arkadego Fiedlera to najbardziej znana pozycja opisująca zmagania wojenne polskich pilotów z RAF-u. Dla chętnych na więcej są wspomnienia Witolda Herbsta.



Autor rozpoczął swoją przygodę z lotnictwem jeszcze w międzywojennej Polsce, ale wraz z kolegami musiał uciekać na zachód na początku września 1939 roku. Ponieważ czas szkolenia pilotów jest długi, prawdziwą służbę rozpoczął w 1941 roku. Najpierw latał w dywizjonie 308, aby później przejść do słynnego 303.

Życie lotników w czasie wojny nie jest łatwe ani długie. Jeżeli przeżyło się pierwsze pół roku lotów bojowych, szanse na przeżycie wzrastały. Jak jednak wiadomo los lubi płatać figle. Autor nie ukrywa żadnych aspektów codzienności personelu latającego - ciągłego napięcia w oczekiwaniu na sygnał do startu, braku perspektyw na życie rodzinne (nawet jeżeli już się pojawiały, to szybko były weryfikowane przez wojenną rzeczywistość), a nawet słynnej brytyjskiej pogody. Nie było łatwo patrzeć jak samolot kolegi zostaje trafiony przez niemiecką artylerię czy też wrogiego pilota. Kilkukrotnie musiał podejmować decyzje, których nie chciał, a także ratować swoje życie po zestrzeleniu. I to jest właśnie najistotniejsze w tej książce - to nie byli herosi, którzy tylko rwali się do walki. Bardzo często się bali, ale wiedzieli, że jeżeli nie wygrają to nie będą mieli do kogo i czego wracać.
Ciekawie się czytało fragment, kiedy kilku kolegów z polskiej podchorążówki, niedługo po ucieczce, spotkało się znowu w Anglii. Każdy z nich dotarł tam inną trasą z mniejszymi lub większymi problemami. Było też kilka momentów mocno zapadających w pamięć, jak pilot płonący w samolocie czy przypadkowe spotkanie z byłym dowódcą po 25 latach.
Opowieść W. Herbsta wciąga i choć książka jest raczej spora, to lektura mija bardzo szybko. Styl jest prosty, tekst jest pozbawiony zbędnych ozdobników, a autor stara się nie odbiegać zbytnio od głównego tematu. I choć od tych wydarzeń minęło ponad 70 lat to nadal pozostaje szacunek do ludzi, którzy walczyli wtedy z najeźdźcą, mimo że w samolocie, to jednak często niemal twarzą w twarz. Zestrzelenie wroga wymagało sporych umiejętności - pociski karabinowe to nie rakiety, nie da rady nimi kierować.
Na końcu książki znajduje się kilka fotografii, głównie z archiwum własnego autora.
Podsumowując - ciekawe wspomnienia pilota myśliwców. Polecam dla zainteresowanych drugą wojną światową, a zwłaszcza lotnictwem z tamtego okresu.


Tytuł: Podniebna kawaleria
Autor: Witold A. Herbst
Wydawca: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2013
Stron: 380

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...