piątek, 22 stycznia 2016

Egzekutorzy z AK

Wojna to czas, w którym powszechnie przyjęte zasady nie zawsze mają rację bytu. W normalnych warunkach to, czym zajmował się Lucjan Wiśniewski, nie ma racji bytu. Tylko, że warunki były dalekie od normalnych.



Lucjan "Sęp" Wiśniewski był członkiem oddziału 993/W, którego zadaniem było egzekwowanie wyroków śmierci wydawanych przez sąd Polskiego Państwa Podziemnego. Jego droga do tego przydziału była typowa dla tamtego okresu - przystąpienie do konspiracji, partyzantka, a potem przejście do akcji bezpośrednich. Brał także udział w powstaniu warszawskim.

Czas okupacji niemieckiej był okresem kiedy to, co uznawano za niedopuszczalne w trakcie pokoju zostało usankcjonowane. Specjalny oddział Armii Krajowej powstał tylko w jednym celu - mieli zabijać tych, którzy wyrokiem sądu zostali skazani na śmierć za współpracę z wrogiem lub inne działania, które mogły doprowadzić do np. dekonspiracji żołnierzy AK. Trzeba jednak pamiętać, że takie sądy odbywały się zaocznie, więc "oskarżony" nie był na nie wzywany i nie miał osobistej możliwości obrony. Rozprawę poprzedzało śledztwo, w trakcie którego pozyskiwano materiały, które miały potwierdzić lub nie winę podejrzanego. Jeżeli zapadł wyrok skazujący wydawano polecenie likwidacji. Bardzo często przygotowanie akcji egzekucyjnej zajmowało kilka tygodni, w czasie których poznawano zwyczaje skazanego. Ta część była wykonywana głównie przez kobiety, które grały rolę "wywiadowców" i nie uczestniczyły w wykonywaniu wyroków (choć zdarzyły się też wyjątki). Bywało, że pierwsze podejście kończyło się fiaskiem i planowanie trzeba było wykonywać od początku.
"Sęp" był członkiem jednego z patroli. Zwali siebie "ptakami drapieżnymi", gdyż swoje pseudonimy wzięli od tych zwierząt. Był egzekutorem, ale wierzył i nadal wierzy, że wyroki wydawane w tamtym czasie były sprawiedliwe i uzasadnione. Przekonuje siebie, że zabici przez niego ludzie byli winni swoich przestępstw, gdyż współpraca z wrogiem albo szantażowanie Żydów lub innych osób będących w zagrożeniu nie może pozostać bezkarna. I to jest właśnie najtrudniejsza kwestia poruszana w trakcie rozmów autorów z Wiśniewskim - czy naprawdę zabijanie może zostać usprawiedliwione? Czy można żyć z takim brzemieniem i nie mieć z tego powodu wyrzutów sumienia. Jakkolwiek byśmy nie odpowiedzieli na takie pytania teraz, nie będzie to pasująca odpowiedź. Żyjemy w czasach stabilnego spokoju i nie musimy stawać przed takimi wyborami, jakich musieli dokonywać nasi dziadowie, którzy zostali zmuszeni do życia w ciągłym strachu.
Książka ma formę wywiadu, przeplatanego fragmentami typowo prozaicznymi i notatkami biograficznymi najważniejszych osób z otoczenia "Sępa", co pozwala na wprowadzenie dodatkowych informacji uzupełniających wypowiedzi byłego żołnierza. Dodatkowo wewnątrz znajdują się dwie wklejki ze zdjęciami towarzyszy broni Wiśniewskiego, zarówno z okresu wojny jak i późniejszego, gdyż opowiadana historia nie kończy wraz z wyzwoleniem naszego kraju. W czasach komuny byli AK-owcy znajdowali się pod obserwacją służb. Dobrym przykładem tego jest opisywana historia napadu na konwojentów w Warszawie w grudniu 1965 roku.
Historia jest wciągająca, a panowie Wójcik i Marat dobrze się przygotowali, gdyż zebrali obszerny materiał ze wspomnień członków oddziału 993/W i nie tylko. Miejscami miałem jednak odczucie, że pytania są trochę zbyt natarczywie zadawane, zwłaszcza kiedy ich rozmówca nie zgadzał się z tym co znajdowało się w ich notatkach. Odnosiłem wtedy wrażenie, że chcą prezentować jedyną słuszną wersję wydarzeń.
Podsumowując - książka kierowana  do osób interesujących się okresem II wojny światowej, zwłaszcza działaniami AK. Ciekawie przedstawia kwestie wykonywania wyroków na zdrajcach, bo rzadko kiedy wypowiada się osoba, która uczestniczyła w tym bezpośrednio.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Znak Literanova




Tytuł: Ptaki drapieżne
Autor: Emil Marat, Michał Wójcik
Wydawca: Znak Literanova
Rok wydania: 2016
Stron: 367

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...