sobota, 20 stycznia 2018

Jakub Żulczyk - Ślepnąc od świateł


Jacek jest dostawcą, ale nie takim zwykłym. Jego klienci dzwonią do niego głównie w weekendowe wieczory i noce, kiedy potrzebują czegoś do rozkręcenia "zabawy". Dotychczas robił swoje i unikał problemów. Te go jednak znajdują w momencie kiedy, w zamian za długi narkotykowe, próbuje przejąć lokal jednego ze swoich odbiorców.

Warszawa. To w jej wnętrzu rozgrywa się akcja książki. Autor stolicę przedstawia niemal jak żywe ciało, jak stwora, który wchłania w siebie i całkowicie podporządkowuje swojemu rytmowi i wymaganiom. Aby im sprostać trzeba być obrotnym, kreatywnym i zawsze gotowym. I właśnie w tym pomaga Jacek - dostarcza kokainę, spotykając przy tym szeroką gamę ludzi. Są wśród nich celebryci, politycy, biznesmeni, a także ich żony, kochanki, synowie, córki. Słowem każdy, kto ma wystarczająco pieniędzy i znajomości aby zdobyć numer telefonu Jacka.
Żulczyk opowiadając historię głównego bohatera ukazuje kilka jej aspektów. Pierwszy z nich został już wspomniany - Warszawa nie jest tylko tłem  dla zdarzeń, a raczej ich katalizatorem. Oprócz tego pokazuje, że droga ze szczytu na dół jest bardzo szybka i bardzo bolesna. W ciągu tygodnia bohater traci wszystko - pieniądze, towar, ale przede wszystkim zostaje zniszczone jego poczucie bezpieczeństwa i kontroli nad swoim życiem. I nawet nie pomaga mu starannie podtrzymywane marzenie. W trakcie lektury miałem nadzieję na happy end, ale im bliżej było końca, tym bardziej byłem przekonany, że w tej historii jego po prostu nie mogło być.
Językowo książka jest dopasowana do środowiska, które opisuje - wulgaryzmy są na niemal każdej stronie. Towarzyszą czytelnikowi nawet w scenach rozmów Jacka z najbliższą osobą. Jeżeli zabierzecie się za lekturę to bądźcie na to przygotowani. A także na miejscami długie przerywniki w formie snów. Jest w książce również duża ilość wewnętrznych przemyśleń, rozbudowanych w formie, choć nie do końca wypełnionych treścią.
Autor wykreował postacie z krwi i kości, zbudował im dobre życiorysy i mocno pogmatwane relacja, zarówno osobiste, jak i "biznesowe". Oprócz Jacka najważniejszym bohaterem (choć przedrostek "anty" pozwoliłby lepiej go określić) okazuje się być Dario. Przypadkowo spotkany w trakcie rozmowy z hurtownikiem będzie miał duży wpływ na decyzje naszego dostawcy. Jest to człowiek, którego nie chce się spotykać, a nawet nie chce się mieć świadomości jego istnienia. Jednak przy postaciach klientów ma się wrażenie, że były wzorowane na konkretnych osobach znanych z przestrzeni publicznej. Z jednej strony rozumiem takie podejście - można np. w taki sposób skrytykować nielubianą przez autora osobę. Z drugiej strony jednak ciągłe zastanawianie się czy X z książki to Y z jednej telewizji, czy Z z tej drugiej potraci trochę utrudnić lekturę.
Podsumowując - niełatwa książka zarówno pod względem tematyki, jak i jej stylistyki. Ja przebrnąłem i nie przewiduję do niej powrotu.

P.S. Chciałem na koniec dołączyć piosenkę, która opisuje relację Jacka i Beaty, ale YT stwierdza, że to materiał 18+, więc tylko podam czego szukać: Karramba - Pocałuj mnie w d...


Tytuł: Ślepnąc od świateł
Autor: Jakub Żulczyk
Wydawca: Świat Książki
Rok wydania: 2014 / tu wydanie z 2016
Stron: 528

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...